Jak co dzień obudził mnie budzik wybijający siódmą zero
,zero. Wstałam i zaczęłam przygotowywać się do szkoły.
[W szkole ]
Siedziałam na ławce i czekałam na dzwonek . Kelly dzisiaj
nie miało być w szkole , więc chciałam ,żeby czas szybko mi miną . Siedząc na
ławce zauważyłam Shanea, który stał koło okna. Ciekawe na co tak patrzył . W
pewnym momencie chłopak skierował swój wzrok na mnie. Szybko skierowałam moją
głowę ku ziemi. Uśmiechnęłam się sama do siebie. - Lubię coś w nim , ale
jeszcze nie wiem co - pomyślałam. Zadzwonił dzwonek szybko wstałam z ławki i
poszłam w stronę sali. Niestety dzień zaczynałam od matematyki , co bardziej
mnie dołowało.
Siedziałam w ławce i usiłowałam zrozumieć coś co mówił
nauczyciel. Poddałam się ,zaczęłam kreślić w zeszycie. Nagle dostałam sms'a.
Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i zaczęłam czytać . Sms był od Sary.
: Gapi się na Ciebie :
Nie chciałam się rozglądać po całej klasie , ponieważ ktoś w
tej chwili patrzy się na mnie.
: Kto : - odpisałam jej.
Długo nie musiałam czekać na na odpowiedź.
: No jak kto , Shane : - napisała.
Lekko obróciłam głowę w jego stronę . Sara miała rację patrzył
się na mnie swoimi pięknymi oczami. Uśmiechnęłam się do niego , odwzajemnił tym
samym. Odwróciłam głowę w stronę tablicy , nie dałam rady dłużej się na niego
patrzeć. Jego uśmiech mnie sparaliżował.
[ Przerwa]
Chodziłam po szkolnym korytarzu , nagle zaczepiła mnie Sara.
- Widziałaś ? – zapytała
- Ale co ?
- No jak Shane się patrzył na ciebie podczas lekcji.
- Tak , widziałam.
- Oh szkoda ,że mnie się takie ciacho nie czepi .
-Ale o co ci chodzi , my jesteśmy tylko znajomymi z klasy.-
odparłam
- Taa jasne , nawet nie wiesz co znalazłam, jego adres
zamieszkania
- To fajnie
- Masz trzymaj - powiedziałam . Wzięłam od niej zgiętą w pół
karteczkę .
-Ale po co mi to ? - zapytałam
- Po co ? Po to byś powiedziała mu prawdę . Co do niego
czujesz , kim dla siebie jesteście . A jak tego nie chcesz zrobić to
przynajmniej z nim porozmawiaj - powiedziała i poszła.
Nagle w mojej głowie pojawiły się tysiące myśli typu "
Kim dla dla mnie naprawdę jest ", " Czy ja coś do niego czuję "
. Postanowiłam ,że pójdę do niego po szkole , aby porozmawiać .
***
Tak jak obiecałam , po szkole udałam się do Shanena. Jego
dom zewnątrz było ogromny. Gdy stałam już przed drzwiami pojawiło się uczucie
nie pewności. Miałam już odpuścić, ale pomyślałam - Raz się żyje -. Zapukałam
do drzwi one zaś się lekko otworzyły. Popchałam je bardziej. Weszłam do środka
i zaczęłam się rozglądać wewnątrz domu było pięknie , był umeblowany drogimi
rzeczami. Nagle dotarła do mnie myśl " Że nie powinnam przebywać w czyimś
domu jak nikogo nie ma. Postanowiłam wyjść gdy się odwróciłam zobaczyłam czyjąś
twarz. Dzieliły nas milimetry , szybko się odsunęłam.
- Przepraszam ja nie chciałam drzwi były , otwarte -
wystraszona zaczęłam się tłumaczyć .Chłopak swój wzrok skierował na drzwi ja
również , w tamtej chwili zobaczyłam że były one zamknięte. Nieznajomy
przeniósł wzrok na mnie .
- Elena , dziewczyna mojego brata . ładna jesteś -
powiedział .
-Dziękuję .
- Jestem Ivan zapraszam do salonu. Weszliśmy do ogromnego
pomieszczenia. Ivan usiadł na fotelu .
-Siadaj - powiedział po czym wzrokiem skierował na sofę.
- Nie dziękuje , jest Shane ?
- Nie ma go ,ale zaraz powinien przyjść , i pomyśleć ,że mój
brat ma znów dziewczynę .
- Nie rozumiem za bardzo .
- To nie mówił ci o Eleanor ?
- O kim ?
-Eleanor , byłą jego dziewczyną . Naprawdę ładną , mam
zdjęcie chcesz zobaczyć ?
- Nie - odpowiedziała krótko.
- To na czym ja skoń.. Była naprawę ładna. Niestety nie żyje
od czterech lat. Shane kochał ją i kocha do tej pory. Gdyby mógł zrobić coś dla
niej przed śmiercią zrobił by wszystko , uwierz mi znam swojego brata bardzo
dobrze.
Nie miałam zamiaru mu wierzyć . Nie wiedziałam jednak czy
jest to prawda , czy kłamstwo.
- Ja już muszę iść - jedynym wyjściem z tej sytuacji były
właśnie te słowa.
- O Shane ! - krzykną nagle Ivan. Odwróciłam się .
- Elena co ty tu robisz ? -zapytał patrząc się na brata.
- Chciałam przyjść i porozmawiać ,ale trafiłam na
nieodpowiedni moment - odpowiedziałam . Shane ciągle patrzył się złowrogim
spojrzeniem na Ivana
- Ależ w żadnym złym momencie nie przyszłaś - wtrącił się
ciemnowłosy . Odwróciłam się w jego stronę .
-Ale ja już naprawdę muszę iść - oznajmiłam . Chłopak wstał
z fotelu i podszedł do mnie.
- Do zobaczenia - powiedział chwyciła moją dłoń i ją
pocałował. Uśmiechnęłam się niechętnie i ruszyłam w stronę drzwi. Ominęłam przy
tym Shanena , nie mówiąc mu nic. Pewnie nawet nie zauważył ,że wychodzę.Od MK :
Myślę że rozdział się podoba , mi bardzo.
Dziękuję ,za komentarze do rozdziału pierwszego. Naprawdę nie spodziewałam się ,że będzie ich 25.
Zapraszam do komentowania <3 Odwdzięczę się !